sobota, 24 stycznia 2015

Słodkości w karnawale - baklawa.

Odkąd sięgam pamięcią zawsze byłam łasuchem na słodycze. Na wszelkie ich odmiany a kiedy zaczynał się karnawał sama zawsze robiłam faworki. Tym razem jednak nie o faworkach popularnie też zwanych chrustach będzie. Będzie o narodowym przysmaku tureckim jakim jest baklawa. Nigdy w Turcji sama nie byłam ale ich słodycze zawsze rzucały mnie na kolana.
Przywoziła je kiedyś moja koleżanka z Turcji kiedy w Polsce były nie dostępne. 
Z czasem i u nas otworzyły się sklepy i sklepiki z orientalną żywnością, słodyczami i wszelkimi przyprawami. Nawet na bazarku przy Hali Mirowskiej jest ich już 4 stoiska. 
Osobiście lubię odwiedzać sklepik nie daleko mnie, zawsze kiedy tam idę mają świeżą baklawę o smaku pistacjowym i orzechowym. Od samego jej widoku ślinianki zaczynają mocniej pracować. Pistacjowa jest po prostu wyborna. 
Zawsze kupuję sobie 3-4 ciasteczka i za nim dojdę do domu już ich nie ma w opakowaniu bo je zjadam. Zjadam to mało powiedziane ja je połykam zostaje tylko lukier na paluszkach.
Ponieważ jestem osobą dosyć dociekliwą postanowiłam poszperać za przepisem tych pyszności.

Przepis znalazłam tutaj: 
http://turcjaodkuchni.blogspot.com/2013/07/atwa-domowa-baklawa.html


i z niego skorzystałam. ( poniżej go zamieszczam)

Domowa baklawa

szklanka mleka ( ja dałam jogurt )
szklanka oleju
3 jajka
łyżeczka octu winnego lub jabłkowego
szczypta soli
10g proszku do pieczenia
200g masła
około 700g mąki pszennej
200g zmielonych orzechów włoskich lub laskowych lub pistacji
mąka ziemniaczana do posypywania wałkowanych placków (nawet 2 szklanki)

syrop
4 szklanki wody
5 szklanek cukru ( ja dodałam trochę miodu)
2 plasterki cytryny

Wywałkowanie ciasta to jest dopiero sztuka.



Jajka, mleko ( jogurt naturalny), olej, ocet, sól mieszamy i dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Zagniatamy luźne i nie klejące się do ręki ciasto. 
Odstawiamy na 10-15 minut w tym czasie przygotowujemy syrop gotując wodę z cukrem i plasterkami cytryny.
Ciasto dzielimy na 30 równych części i wałkujemy je na 30 równych cieniutkich placków, Placki wałkując przesypujemy mąką ziemniaczaną by się nie skleiły. By wywałkować jak najcieńsze placki możemy układać kilka jeden na drugi i wałkować razem nie możemy jednak zapomnieć by były dokładnie posypane mąką ziemniaczaną.
Wywałkowane cieniutkie placki układamy jeden na drugi w okrągłej formie i co 10 placków sypiemy mielone orzechy włoskie (orzechy są sypane 2 razy).
Ja do swojej dodałam zamiast orzechów zmielone pistacje.
Jeszcze surową baklawę kroimy na większe lub mniejsze kawałki według uznania.
Masło topimy i polewamy nim pokrojoną baklawę. 
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni funkcja grzania góra-dól około godziny. Baklawa ma się dobrze zrumienić.
Gotową lekko studzimy, ostudzoną stopniowo polewamy ciepłym syropem. Nie wylewamy całego syropu na raz by baklawa nie straciła chrupkości.

Moje wyszło s u p e r - chrupkie, słodkie - palce lizać.



Dziękuję za możliwość skorzystania z rzetelnego przepisu Emilii właścicielki bloga Turcja od kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz