środa, 18 stycznia 2017

Zupa czosnkowa

Witajcie,dzisiaj będzie o zupie. Gorącej i sycącej.Pełnej zapachu i aromatu. Zupie rozgrzewającej od pierwszej zaczerpniętej łyżki z zupą do ostatniej .
Będzie o zupie czosnkowej. Jak doszło do tego że postanowiłam ją ugotować w domu w którym jestem obecnie?
Ano tak mieszkają wokół tego domu dosyć interesujący ludzie m.in uczynny starszy pan, pewien profesor z żoną i małymi dziećmi ( trójką), polska pani stomatolog z mężem, starsza pani pochodzenia rumuńskiego, rodzina pochodząca z Albanii i mieszane małżeństwo ale do końca nie domyślam się z jakiego kraju pochodzi przemiła młoda kobieta.
Mieszka tutaj oczywiście więcej rodzin niemieckich ale z tymi głównie prowadzę konwersację i czasami oni zdradzają mi tajemnice gotowania w ich domach.
Uczono już mnie robić niemieckie szpecle :)
Teraz przyszedł czas na zupę czosnkową chociaż w polskim jadłospisie wiem że też taka zupa istnieje.

Składniki potrzebne do wykonania zupy.

2 główki czosnku ( średnie)
1 cebula średnia
2 łyżki masła
sól, pieprz,
ok. 1 litra bulionu warzywnego,

ja dodałam jeszcze

4 średniej wielkości marchewki
2 ziemniaki
2 łyżki kaszy mazurskiej perłowej,
1 łyżka miodu,
3 łyżki słodkiej śmietany,

takie smakowe udogodnienie.

Czosnek , cebulę obieramy ze skórki ( nie którzy Niemcy gotują razem z łupinką dla koloru bulionu i smaku), cebulę siekamy. Rozgrzewamy na patelni masło. Czosnek i cebulę  podduszamy lub podsmażamy jak kto woli na małym ogniu.
Kroimy w kostkę ziemniaki, marchewkę w krążki lub słupki oraz kaszę i wrzucamy do gotującego się bulionu. 


jak widać na zdjęciu wszystko razem gotujemy.

Wszystkie produkty w zupie musza być miękkie ale nie rozgotowane. Ja wybrałam wszystkie warzywa zaś kaszę zostawiłam w bulionie. Warzywa zmiksowałam i ponownie wrzuciłam do zupy. 
Na lekko gotującym się bulionie całość wymieszałam, dodałam śmietanę, miód
i jeszcze chwilę podgotowałam.
Prawdę mówiąc zupę musiałam ugotować lekko słodką bo ostrej ( a czosnek jest ostry) zapewne mój podopieczny i jego żona nie ruszyli by, a tak zupa okazała się strzałem w dziesiątkę. 


tak wyglądała po podaniu na stół moja zupa czosnkowa, udekorowana odrobiną słodkiej śmietany i pietruszki.
Poniżej zdjęcie jak wyglądał talerz mojego podopiecznego po zjedzonej zupie.


smakowała, zapytałam z ciekawości.


a poniżej zupa zaprzyjaźnionych sąsiadów którą próbowałam kilka dni wcześniej była bardzo smaczna i rozgrzewająca.
Ukłon w stronę sąsiadów :)


Zupa którą ja ugotowałam jest trochę bardziej kolorowa ponieważ zawierała marchewki. Natomiast moich sąsiadów była lekko kremowa.
Spróbujcie gwarantuję że wasze podniebienie i żołądki będą zachwycone, osobiście polecam wersję słodką ale ta ostra jest też pyszna wszystko zależy od smaku.

p.s.
Pani Wiolu gotowanie to również moje ulubione zajęcie ale nie zawsze mogę je wykonywać.

A pozostałym moim miłym czytelnikom życzę aby sami ugotowali tę zupę i delektowali się jej smakiem. 
Smacznego.












  

środa, 4 stycznia 2017

Następne wyzwanie - bombki

Jak co roku już od 3 lat , kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia ja około października zaczynam dziergać swoje bombeczki.
W 2016 roku zaczęłam je już dziergać w lipcu. 
Bardzo lubię je tworzyć, tak tworzyć bo nie korzystam z żadnego wzoru podczas pracy. 
Kiedy je dziergam to do końca nigdy nie wiem jaki będzie wzór na danym modelu.
Ciekawe ? nieprawdaż ?
I zawsze wychodzi coś ciekawego.
Coś nowego , co cieszy kiedy na nie patrzysz.
Materiał nie jest łatwy bo bardzo cienka nić bawełniana, czasem dodaję cienką nić srebrną ale później podczas usztywniania jest bardzo trudno osiągnąć twardość bombki.
Tutaj jest dobrze widać połyskującą srebrną nitkę.


Bo aby ładnie wyglądała , miała swoją lekkość i wdzięk musi być bardzo ale to bardzo mocno usztywniona.



W zeszłym roku robiłam je dosyć długo z przerwami na inne moje rozpoczęte projekty i fotografowanie około 5 miesięcy.

Poniżej zamieszczam zdjęcia, tylko nie wielu z nich.Razem była ich w grudniu 
100.


Bombki w grudniu 2016 roku powędrowały w świat.

w formie opakowania jak cukierek,


z życzeniami do spełnienia,

z anielicami strzegące spokoju,


i z wielkimi gwiazdami - razem błyszczały.
Zdobiły okna moich znajomych i moje.


Na wieńcu adwentowym,

i już w prawie rozpakowanej przesyłce a poniżej na choince.



i przeglądające się w popołudniowym świątecznym słońcu.

Pierwsza lipcowa była dla Anny ( latając po niebie), a następne trafiły do innych osób i mam nadzieję oczarowały ich tak jak mnie. 
Inne poleciały do moich znajomych w Niemczech i nie tylko.





Życzę miłego oglądania moich prac.


Nie samą pracą człowiek żyje


Kochani jak to powiedziała moja znajoma " nie samą pracą człowiek żyje" a jednak.
W ostatnich tygodniach roku tak mnie pochłonęła i problemy z nią związane, że wpisy z nowościami stanęły w miejscu.
Dzisiaj stwierdziłam tak dalej być nie może, bierz się do galopu kobieto. 
Czyli od początku. Nie którzy z Was zapewne się już orientują że mam wnuczkę ( a od 2016 roku już dwie) która od jakiegoś czasu ( wstyd się przyznać) prosiła mnie o sweterek w renifery albo jelonki.
Nie mogłam się do niego zabrać, ciągle coś stawało mi na przeszkodzie.
W końcu udało się wzór znalazłam na Pintereście.
Poniżej już na próbce możecie zobaczyć.



Ciągle nie miałam wełny z jakiej chciałabym zrobić ten sweterek.
Jakby tego było mało nie zmierzyłam dziecka jak zrobić z pamięci?
Abstrakcja. 
Wełnę udało mi się kupić w sklepie gdzie było wszystko począwszy od chleba a skończywszy na sprzęcie do domu. 
Wełna dosłownie wełna a jak wiecie zazwyczaj nie nadaje się na sweterki dla dzieci.Ta jednak o dziwo była plastyczna i "nie gryzła" dokonałam zakupu.
Wieczorami od listopada, kiedy tylko miałam czas i chęci dziergałam dziecku sweterek.
Udało się. 
Jeszcze przed świętami moja wnusia otrzymała przesyłkę a w niej zamówiony sweterek i inne drobiazgi.
Poniżej zamieściłam zdjęcia, niestety nie udało mi się jeszcze sfotografować dziecka w sweterku.
Wiem jednak od jej mamy że kiedy otworzyły paczkę dziecko stwierdziło że następnego dnia idzie w nim do szkoły. 

To była jedna z wielu rzeczy które były w ostatnim czasie tworzone przeze mnie. O innych będziecie mogli poczytać lub obejrzeć wkrótce.