niedziela, 15 maja 2016

Kwiaty w rosie

Witam Was tym razem nie będzie o kwiatach haftowanych ale o kwiatach fotografowanych. Najczęściej rano koło 8 kiedy jest na nich rosa. Sama nie wiedziałam, że rosa na kwiatach tworzy wzory, bąble, szron, potrafi się zatrzymać na płatkach lub w głębi kielichów.
Dosyć jednak pisania sami zobaczcie moje ranne kwiatki.

Na tym tulipanie krople rosy utworzyły literę V,

a na tym rosa zatrzymała się na płatkach drobnymi kuleczkami,

ten wygląda jak panna młoda cały w rosie,

a ten dostojny pokazuje swoje płatki,

ten zaś wygląda jakby podnosił dwa palce do góry, spójrzcie na jego płatki górne,

a w tym woda z rosy zatrzymała się w środku płatka jakby chciała wypaść ale jeszcze nie w tej chwili,


i poniższe bzy , trzeba się dobrze wpatrzyć aby zobaczyć na nich poranną rosę.



i na małych drobnych bratkach oraz białych kwiatkach  jakie to piękne.


i jeszcze kilka zdjęć 














i mogłabym jeszcze zdjęcia tutaj wstawiać ale nie o to chodzi.Chodzi o to aby zobaczyć piękno dookoła nas.
Chociaż jeszcze jedna perełka :)




czwartek, 5 maja 2016

Zadumane w czasie

Spotykamy się z nimi wszędzie, w parkach, na ulicach, w lesie właściwie są obecne w naszym życiu.Nie zwracamy na nie uwagi, oglądamy, robimy zdjęcia i idziemy dalej.Nie zastanawiamy się dlaczego tam się znalazły, co upamiętniają. Dlaczego akurat w tym miejscu. Wiecie już o czym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć?
Pewnie nie otóż o napotkanych pomnikach na mojej drodze życiowej. Jeden z nich był szczególny. Przechodziłam tamtędy wielokrotnie i nigdy nie przykuł mojej uwagi aż któregoś dnia wychodząc z bocznej ulicy spojrzałam na budynek który stał przede mną i jakież było moje zdziwienie, co ujrzały moje oczy?
W głębi następnej uliczki dokładnie na tyłach domu który przykuł moją uwagę stał mur.Nic szczególnego mur jak mur ale w pewnym momencie mur się załamywał i było w tym miejscu coś co wyglądało jak niecka lub wanna.
Nad nią zaś były trzy postacie, podeszłam bliżej i zaczęłam się przyglądać i oglądać te postacie. Stanęłam i nie wierzyłam że tyle razy tamtędy przechodziłam robiłam zdjęcia i nie zwróciłam na niego uwagi.Dlaczego?
Nie wiem i nie umiem sobie na to pytanie odpowiedzieć a dlaczego akurat wtedy zwróciłam uwagę akurat w tamten dzień? dlaczego stanął mi na drodze i nie dał przejść obojętnie? Akurat 16-02-2016 roku? Naprawdę nie wiem ale ... do rzeczy.
Zrobiłam zdjęcia każdej osób z osobna i razem.Zobaczcie jaki mają wyraz twarzy, jak trzymają ręce i skąd wychodzą. 
Nie potrafię tego wyrazu twarzy opisać.
Mogę tylko napisać że symbolizują społeczność żydowską w mieście na pograniczu Francji i Niemiec Saarluis. W tym miejscu gdzie znajduje się ów pomnik była kiedyś synagoga i te postacie między innymi mają to upamiętniać.



dziewczynka jeszcze dziecko niby uśmiechniętą ma twarz a jednak oczy mówią zupełnie coś innego.



 kobieta może matka tej dziewczynki, może to jej dziecko nie wiadomo, jedno jest wiadome ich wyraz twarzy wyraża smutek, a ręce ręce proszą o co?




nic dodać nic ująć ten mężczyzna wyraża całą tragedię ludzi.


i ostatnie zdjęcie pomnik w całości.

Chciałam jeszcze napisać swoją refleksję ale ją pozostawiam każdemu z Was.








wtorek, 3 maja 2016

Origami i kaczątko.

Dzisiaj dla odmiany coś z origami. Jak zapewne wiecie origami powstało w Chinach ale to nie Chiny są uznawane za kolebkę origami a Japonia. Tak tak moi mili Japonia. Jednak nie będę Was zanudzać historią bo o niej możecie poczytać sobie we wszechwiedzącym internecie. Do rzeczy jednak kiedy byłam małą dziewczynką w szkole podstawowej był taki przedmiot prace ręczne. Dla tych co mogą nie wiedzieć co to takiego prace ręczne krótkie objaśnienie. Prace ręczne to wszystko to co można zrobić własnoręcznie rękami czyli: uszyć, ugotować, złożyć, wyszyć. No właśnie między innymi na tym przedmiocie poznałam co znaczy składać papier a później składać z niego różne figury. Było to jednak dawno czas zatarł w pamięci co i jak po kolej powinnam robić. 
I nie dawno znowu wróciło, oglądałam mojej koleżanki Ewy Kryszkowskiej prace we wszechwiedzącym Facebooku i to ona zainspirowała mnie do podjęcia wyzwania. 
Wyzwaniem był łabędź z papieru. Ja osoba szybka, "pędzi wiatr" i składanie papieru, przecież cierpliwość nie zawsze była moją pierwszą cechą. No i popatrzcie co mi wyszło.
Nadmieniam tylko że nie było łatwo, po złożeniu 7 rzędów stwierdziłam nie nie pasuje on się nie składa. Rozłożyłam go do podstawy i od nowa zaczęłam go składać.
Powoli, rozważnie i cierpliwie. Jeszcze w życiu nie nacięłam się i nie naskładałam tylu trójkącików bo prawie 500 szt. No w końcu jednak moja praca zaczęła nabierać kształtów.


a to karteczki i trójkąty :)


tutaj już coś widać statek to chyba bo na łabędzia nie wygląda,


no i efekt końcowy.
Jak to powiedziała Ewa cyt: " gratuluję cierpliwości, super" a Ewa jest specjalistką w origami i jest się na kim wzorować.
Ja swojego łabądka nazwałam brzydkim kaczątkiem, brzydki nie jest ale pierwszy zrobiony przeze mnie.