poniedziałek, 13 stycznia 2014

Kwiatowe serwety i serwetki.

Jak już raz powiedziałam - szydełko i dzierganie wzorów stanowiło dla mnie zawsze zagadkę.
Jak odczytywać wzory, jak robić aby się nie pomylić, dużo pytań i zagadek. Ale że jestem uparta i dociekliwa w tym i wielu innych przypadkach przyniosło to pożądane efekty i moich małych serwetek zaczyna mi przybywać.
Różowe kółeczka ( kwiatki) odleżały swoje w pudełku, czas już było coś z nimi zrobić.
Serwetka którą dzisiaj tutaj zobaczycie wcale nie miała być serwetką, miała być bluzką dla mnie. 
W oryginale znalezionym w Annie ( nie pamiętam ani numeru ani roku wydania była to serweta Teresa, na którą zużyto 600 g białych nici Cebelia, szydełko nr 1,50.)
Ja na swoją serwetkę zużyłam ok.+/- 150 g. kordonka, kółeczek zrobiłam 22 sztuki. 
Moja mama ( wiekowa już Pani) patrzyła na to co robię i tylko mówiła córcia co z tego będzie?. Ładne ale musisz długo jeszcze to robić, kordonka Ci nie starczy. Wiedziała, że mogę to odłożyć i nie wziąć więcej do rąk. Ale ja jak to ja zawzięłam się szukając pomysłu co z różowych kółeczek zrobić ?  Zdecydowałam będzie serwetka, układałam je na lnie na różne strony, przekładałam, i znowu układałam, chowałam do moich "cudownych" pudełek przechowalni. W końcu w sobotę rano rozłożyłam stół w kuchni ( 1m 80 cm długości ) rozłożyłam kwadratowy lniany obrus w kolorze czekolady i zaczęłam układać kółeczka  co z tego wyszło zobaczcie sami. :)

na jednym z czterech rogów są 3 kółeczka, 
pojedyncze kółeczko kwiatek
rozłożyłam kółeczka jak kwiaty,



a tak wygląda rozłożona serweta na moim stole w pokoju,

i jeszcze jedno zbliżenie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz