środa, 8 lutego 2017

Dalszy ciąg - mojej wikliny.

Kochani nie będę się rozpisywała co i jak robię ale jestem z siebie bardzo dumna. Pisałam Wam już i pokazywałam moje początkujące prace z wikliną papierową.Minął kolejny miesiąc a ja zrobiłam kolejną rzecz. 
Pojeździć nim za bardzo się nie da ale , no właśnie ale można sprawić komuś radość.




tutaj jeszcze w stanie szczątkowym i surowym a poniżej




sami przyznacie że wyszło "cudo" 
To cudo było relaksem dla mojej duszy w ostatnim czasie.
A teraz cieszy oczy już innych osób i wzbudza uśmiech na ich twarzach a to widok bezcenny dla mnie.

( Dziękuję za użyczenie mi "pracowni" i materiału w postaci przeczytanych już gazet codziennych.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz