sobota, 16 kwietnia 2016

Sukienka a może płaszcz utkany w róże.

Witam moich czytelników i oglądaczy, dawno mnie tutaj nie było i zaniedbałam Was troszkę. Spieszę się wytłumaczyć, praca którą aktualnie wykonuję niestety wymagała ode mnie poświęcenia jej więcej uwagi stała się bardziej wymagająca, a że dodatkowo jest ona jeszcze w Niemczech więc mam nadzieję że będziecie dla mnie wyrozumiali. 
Po krótkim wyjaśnieniu śpieszę Wam opowiedzieć o czym będzie dzisiejszy post.Jak sam tytuł już wskazuje o różach, które zawsze uwielbiałam dostawać ale też i hodować. No i o ubraniu bo sukienka należy do ubrania. Wełnę kupiłam kiedyś w tzw. peweksie czyli na ciuchach. Śliczna mleczna czekolada i biel nowiutka w motkach, akryl z domieszką wełny. Wówczas nie miałam pomysłu co z niej będzie i nie pomyślałam też, że może być "gryząca".Włóczka przeleżała w domu jakieś 2 lata i któregoś wieczoru oglądając wzory swetrów stwierdziłam czemu nie zrobić z niej swetra w róże. Mam jakiegoś "fioła" na tle tych kwiatów no cóż ce la vie ( samo życie).



    Początek był taki, że wydziergałam 3/4 tyłu i stanęłam w miejscu.Coś mi nie pasowało i sama nie wiedziałam co? Moja robótka w róże przeleżała znowu w "kącie" kilka miesięcy aż w końcu nastał CZAS RÓŻ. Wiem wiem dziwnie to brzmi, sweter ? zaczął nabierać kształtu i formy. Dopiero po prawie trzech latach od momentu zakupu włóczki do momentu ukończenia pracy a i tak to jeszcze nie koniec.
Dlaczego zapytacie ? ano dlatego że sweter zamienił się w sukienkę a sukienka ostatecznie chyba będzie płaszczykiem.
Płaszczykiem w róże takim na wczesną wiosnę i wczesną jesień,kiedy jeszcze nie jest ani za mocno zimno ani za mocno ciepło.
Zobaczcie jak wygląda to moje "cudo" z przodu utkane róże a od lewej strony ani jednej wiszącej niteczki i to się nazywa - ciepło utkane ręcznie.


Robi się swetro-płaszcz :)


lewa strona, jak się mocno wpatrzymy to wzór róż nawet na lewej stronie jest widoczny.
Właściwie wszystko już zostało zrobione tylko pozszywać a ja nadal nie jestem pewna co bardziej mi się przyda? Tragedia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz